Sutaszowe wyzwania

Styczeń zaczął się u mnie bardzo optymistycznie, dużo pracy, planów i wydarzeń. Aktualnie byłam już na dwóch w tym miesiącu spotkaniach - jednym podczas którego nauczyłam się splotu pełnego perskiego na ogniwkach i drugim, na który zabrałam mamę by sobie mogła uszyć torbę na zakupy :)

fot. Anna Kowal


Poza tym zaczęłam dziergać na drutach, a ostatnio zakupiłam kilka nowych drutów Pony bo moje stare, których używałam były na żyłce która to się urwała, no a inne moje metalowe nie są tak wygodne jak te Pony. Kiedy zaczęłam na nich dziergać był to nowy wymiar wygody i szybkości w działaniu. Choć wiadomo z początku było mi trudno opanować tak długie druty jak 35 cm gdyż używałam krótszych.





Chciałabym powiedzieć, że w tym roku nie wrócę już do nieskończonych prac z zeszłego, ale w sumie nie bardzo mi to przychodzi, bo mam trochę prac zaległych, które jednak skończyć bym chciała, dlatego też zrobię tak, że póki co zajmę się aktualnymi pracami, a gdy będzie taki czas, że zbraknie pomysłów, wyzwań etc. to wtedy wrócę do projektów niedokończonych.

Wraz z nowym rokiem zakończyły się "sutaszowe igraszki" co było dla mnie pewnego rodzaju ciosem, bo nie zdążyłam się rozkręcić w tej zabawie a już się skończyła. Mój ból osłodziła informacja o dwóch nowych zabawach przygotowanych przez administratorki grupy "sutasz dla każdego" na fb. Jak każda zabawa tak i ta sprawia, że nie wiem co mam ze sobą zrobić, wyobraźcie sobie że przez 3/4 miesiąca nic nie robiłam by się zabrać za udział w jednej z zabaw mimo iż deklarowałam, że mi się podoba i że spróbuję. Jednak teraz prawie na koniec miesiąca udało mi się ogarnąć temat i się z tego cieszę.


Dodatkowo od kilku tygodni (oczywiście z przerwami) intensywnie sprzątam w domu. Wiecie znajduję różne rzeczy nieużywane od "wieków" i się ich "pozbywam". Znalazłam też nowe miejsce dla moich koralików, włóczek, drutów i innych drobnych skarbów. Teraz wszystkie są w jednym miejscu. Porządkuje i kończę jakieś drobne poprawki w ubraniach by niepotrzebnie nie leżały w reklamówkach tylko w szafie. Poza tym jak to zwykle u mnie bywa po okresie jesiennym musiałam nieco poukładać w szafie na nowo bo się zrobiło nieco bałaganu, teraz wszystko mam posegregowane i łatwo mi w danym dniu się odnaleźć :)



Spora ilość kaset VHS zawalała miejsce w jednej z szaf więc też je "upłynniłam" i zyskałam kolejne miejsce. Jestem bardzo z siebie zadowolona, naprawdę w tym roku ciężko "pracuję" i mam nadzieję, że będzie tak już zawsze bo jest to dla mnie satysfakcjonujące.

Komentarze