Odnowione etui


Jestem już po wyborze idealnych okularów dla siebie, ale dla swoich starych jakiś czas temu zdążyłam odnowić etui. Mój błąd, że nie robię zdjęć "przed" tylko "po" renowacji.  Cóż może w końcu się poprawię, w każdym razie było to etui z ceratką na wierzchu, kwieciste w kolorze przygaszonego różu. Ceratka miejscami była poprzecinana i nieco podniszczona już zębem czasu.


Miałam nieco tkaniny dżersejowej i postanowiłam ją spożytkować. Nie wiedziałam jak się za nią zabrać, ale wiedziałam że na pewno nie chcę jej przyklejać, postanowiłam więc ją przyszyć. Było to nawet łatwe bo baza nie była twarda, łatwo było się przez nią przebić grubszą igłą.



Środek wyścieliłam filcem w odpowiednim kolorze, lekko go przykleiłam w newralgicznych punktach i zeszyłam razem z wierzchem. Biała i gruba nić może i nie jest jakaś mega estetyczna, ale szczerze nie wiedziałam jak inaczej można by to zrobić. Co innego gdyby robiło się nową obudowę, ale z już gotową jest nieco zabawy. W każdym razie ja jestem z efektu zadowolona.



Komentarze