Przygoda z haftem koralikowym

Haft koralikowy, dla mnie oznaczał granicę, której nie wyobrażałam sobie przekroczyć. Była to kraina, w której odnajdywali się najlepsi. Do tego ominęły mnie jedne warsztaty z haftu, więc tym bardziej ten temat się oddalał ode mnie. Jednak w końcu udało się.


Po zaledwie jednych warsztatach zakochałam się w hafcie koralikowym tak bardzo, że stworzyłam jeszcze dwie inne prace a w przygotowaniu jest kolejna. Czuję, że się w tym odnajduję. Szycie ręczne do niedawna było dla mnie przykre, kiedy koleżanka prosiła bym przyszyła jej guzik czy zacerowała rajstopy przeżywałam istne katusze. Jednak po pewnym czasie szycie ręczne stało się świetnym i odprężającym zajęciem nie wymagającym pośpiechu. Nawet fastrygowanie teraz jest mega przyjemne.


Mogę polecić haft koralikowy wszystkim zabieganym, to sobie trochę zwolnią obroty przy tym jakże przyjemnym zajęciu. Jak wspominałam na początku, była to dziedzina dla mnie nieosiągalna, jednak jak się okazuje można się wiele nauczyć jak ma się trochę cierpliwości.




Komentarze